Przyjazd do Algierii cz. 4

By admin

29 stycznia, 2017 Wyjazd do Algierii No comments Tagi:

Cień czarny i półcień nawet odcinają się jakby dokładnie wykrojone. Wszystko rysuje się w naszym oku. I rysunek ten tak jest wyrazisty, tak przede wszystkim uderza, że barwy, choć z pewnością jaskrawsze niż na północy, zdają się wobec niego milknąć a oblane gorącym promieniem słońca, stapiają się nie ledwie w jeden ton główny, wybitny, ton brunatno płowy ze złotawym odcieniem, który wydobywa na jaw gorące słońce południa. Kto widział monachijskie freski Rottmanna, ten nic będąc nawet na południu, może mieć już wyobrażenie, czym jest południowy krajobraz. Szczęśliwy z pewnością, kto go widział.

W lipcu b. r. wybierałem się na południe – do Algierii. Dwie drogi tam prowadzą: przez riviera di ponente, lub przez Szwajcarię; wybrałem ostatnią, bo prowadzi przez Alpy, którym warto się choć z wagonu przyjrzeć, żeby sobie przypomnieć wrażenie ich krajobrazu i mieć go w świeżej pamięci dla porównania z afrykańskim Atlasem. Zresztą droga jest piękna, wiodąc przez Salcburg, Tyrol, arubańską kolej, a potem środkiem szwajcarskich kantonów nad jeziorami: Wallcn, Zurychskiem i Genewskim. Z Genewy w kilka godzin dostajemy się do Lyjonu, a stąd prosto już do portowego miasta. Właśnie na tej drodze przekraczamy granicę południowego podniebia.

To Cię zainteresuje:

– Kursy i szkolenia spadochronowe AFF
– lecznica weterynaryjna