Author Archive

Może w pół godziny przynoszą ci, w maleńkiej arabskiej filiżance, jakiś płyn żółtawy, smakuje to wybornie, jest słodkie i lekko korzenne. Jeśli lubisz herbatę i pijasz ją zwykle bez cukru, ani się domyślasz, że ci tak przyprawiona smakowała. Twoi towarzysze dostają tymczasem wszyscy kawę, tylko ty jako rumi, a

Read More...

Nowa komenda: »siadaj!« Siadasz. Twój pan nadział na rękę wełnianą rękawicę i jeździ po tobie jak po najuleglejszym wasalu, ścierając ostrożnie naskórek. Następnie oblewa cię gorącą wodą i znika. Za chwilę znów się zjawia i podaje na czystym talerzu coś gęstego i wpół przezroczystego; wygląda to najzupełniej jak powidła.

Read More...

Każe więc naprzód zdjąć buty, potem prowadzi na wzniesienie wyłożone matami, pomaga w rozebraniu, a nim jesteś gotów do kąpieli, już otoczył cię niebieską chustą. Teraz komenda: »zejdź tędy,« schodź tutaj* i wprowadza cię do sporej sali, całej marmurowej, ośmiokątnej, z wielką kopułą, w której tkwią małe okienka. Na

Read More...

Na zewnątrz łaźnia niczym się nie wyróżnia od sąsiednich domów. Drzwi zawsze otwarte, prowadzą do wąskiej sionki, w której siedzi właściciel w arabskim stroju, chowając do małej skrzyneczki zegarek, portmonetkę i zresztą wszystko, czego się nie chce uronić. Po kilku schodach wchodzi się do wielkiej kwadratowej sali, której kopuła,

Read More...

Ledwo utwierdzono kotwice i spuszczono schodki, już napadają nas piraci! Zupełnie jak za korsarskich czasów Algieru, pokład opanowany jest przez jakichś wpół nagich ludzi, o cerze czarnej lub branżowej, ubranych w białe szmaty lub brudne łachmany, z fezami, których barwy pod zużyciem rozpoznać niepodobna. Nie lękaj się, to są

Read More...

Co za   obraz   szerokiej i śmiałej kompozycji a co za prostota w    wykonaniu, bodaj turkusowe niebo, wzgórza płowe jak lwy, które się wygrzewają na słońcu, miasto białe jak śnieg i morze ciemno-błękitne, a tymi czterymi tonami złożysz całą tę doskonałość. Co za widok oryginalny i malowniczy. Nie można mu

Read More...

Właśnie wiatr rozwiał mgły i widać na wzgórzu do morza schodzącym, trójkątną białą masę, niby olbrzymią stopę mitycznego Atlasu. Wzgórze błyszczy sic i razi przede wszystkim falą światła, która odbija się od murów arabskich domostw obielonych wapnem. Jakiś blask szczególny bije, jak łuna białego fajerwerku, od tego skupienia murów,

Read More...

Statek chyżo zbliżał się do lądu, mgła powoli unosiła się w obłokach w górę. Już widać wyraźnie całą wielką, jak symbol islamu pół księżycowatą zatokę Algieru, a chociaż wielką się wydaje, przecież nie chce się wierzyć, że ma dwadzieścia kilometrów szerokości, a na milę jest wklęsłą. Jej południowa, lewa

Read More...

Zwłoki św. Augustyna, po napadzie Wandalów, przeniesione do Sardynii, po jej zajęciu przez Saracenów, wykupione na wagę złota, przez longobardzkiego Luitpranda, zachowywane odtąd w kościele św, Piotra w Pawii, w przeszło XIV w. znowu spoczęły w Hipponie. Nie dzwonią dziś jednak w jej świątyniach, by nie obrazić Arabów. To

Read More...

Rychło potem rozpoczyna się na tej ziemi, od 2000 lat nieledwo ciągle krwią broczącej, nowy podbój. Dzieje tych głośnych walk, prowadzonych z obu stron z równym nieledwo okrucieństwem, są dość znane, bo w legiach zagranicznych niemało naszych rodaków służyło. Mamy je nawet opisane przez jednego z nich, L. Bystrza

Read More...